wtorek, 13 maja 2014

LUTY 2013 - miesiąc, w którym pękło niebo....

"Robiłem Kacperkowi zdjęcia na 2 urodziny i nic nie wskazywało, że jest to dziecko, które może chorować. Byliśmy na długim spacerze. Charakter ma trochę urwisowaty, więc biegał i rzucał kamieniami w kałuże. Pełen energii dzieciak. Wszystko zaczęło się dokładnie na początku tego roku. Pierwsze objawy i pierwsze wizyty w szpitalu w Sochaczewie, a potem przyśpieszone skierowanie do Kliniki w Warszawie, gdzie szybko rozpoznano chorobę i podjęto leczenie – opowiada zaangażowany w pomoc przyjaciel rodziny".


Zwykle zaczyna się zupełnie niewinnie – dziecko skarży się na ból nogi czy brzuszka, a rodzic myśli, że to nic poważnego. Idzie jednak do lekarza, bo woli usłyszeć, że „nic mu nie jest” niż potem zarzucić sobie, że nie zareagował na czas. I w tym momencie zaczyna się maraton po gabinetach lekarskich – bo każdy widzi, że coś się dziecku dzieje, tylko nikt nie potrafi tego zdiagnozować. Kiedy w końcu pada diagnoza – neuroblastoma „cichy zabójca”, świat się totalnie zawala i nic poza wyrokiem na nasze dziecko nie ma już znaczenia. Wśród morza wylanych łez, nieopisanego gniewu i pytań „dlaczego TO się wydarzyło akurat mojemu dziecku”, nagle pojawia się cień nadziei... 

Pierwsze objawy choroby wystąpiły u Kacpra w listopadzie 2012 roku. Miał wtedy 2-latka. Chłopca bolała nóżka, miał gorączkę, zaparcia, wystąpił też obrzęk i zasinienie wokół oczu. Lekarze przez kilka miesięcy nie potrafili zdiagnozować choroby. Dopiero po 3 miesiącach został skierowany do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie na oddział onkologii z podejrzeniem choroby nowotworowej. Tam rozpoznano u niego jeden z najcięższych nowotworów złośliwych u dzieci - neuroblastomę w IV stopniu zaawansowania. Stwierdzono zajęcie szpiku aż w  84% i obecność nieprawidłowej masy z bardzo drobnymi zwapnieniami, przykręgosłupowo obustronnie otaczającą trzony kręgów. Uwidoczniono też węzły chłonne wielkości do 11 mm. Badanie MIBG wykazało masywne zmiany przerzutowe do szpiku i kości.

Od tej pory Maluszek większość życia spędza w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym, na oddziale Onkologii w Warszawie....

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.